Trwa konflikt samorządu województwa dolnośląskiego z zarządem Przewozów Regionalnych. Członek zarządu województwa Jerzy Michalak spotkał się z prezesem PR Krzysztofem Mamińskim w… telewizyjnym studio. Rozmowa była co najmniej stanowcza.
Jerzy Michalak na początku rozmowy powtórzył zarzuty wobec spółki Przewozy Regionalne, które
opisywaliśmy kilka dni temu. Podziękował prezesowi za przyjazd do Wrocławia „Po tym jak od miesiąca trwa wykonywanie pracy eksploatacyjnej bez umowy” i nadmienił, że kwota 53 milionów złotych została przedstawiona marszałkowi po grudniowych ustaleniach.
- To jest nowy znak naszej firmy po to, żeby pan pamiętał, że jest pan jest jej współwłaścicielem i traktował oba podmioty tak samo – powiedział do Jerzego Michalaka Krzysztof Mamiński przekazując mu na antenie symbol PolRegio. Po czym przeszedł do wyliczeń, z których wynikało, że 49 mln zł - to kwota, jaką zapłacił marszałek dolnośląskiego do grudnia 2016 przy zapisanych 56 mln dopłaty w umowie. Resztę kwoty miała zostać przekazana po audycie. - I tak traktowaliśmy nasze rozmowy w roku bieżącym. Dziś od rana jestem we Wrocławiu, prosiłem o spotkanie z panem od piątku. Nie udało się. Będę jeździł nadal, pracownicy będą pracować, pasażerowie będą zadowoleni, a z panem spotkam się w sądzie – zakończył ostro prezes Mamiński, wyjaśniając na końcu, że chodzi o sąd gospodarczy. Podkreśli, że PR proszą w 2017 o kwotę 53 mln, czyli mniejszą niż w 2016 roku, a to niewiele w związku z przekazaniem „bardziej dochodowych tras” do Kolei Dolnośląskich.
- Nie zmuszałem pana prezesa (do podpisania umowy) na 49,7 mln zł, a znając charakter pana prezesa – nikt nie był w stanie tego zrobić – ostro powiedział Jerzy Michalak - Koleje Dolnośląskie jeżdżą za 5 zł mniej niż Przewozy Regionalne, to nie ma się co dziwić, że chcemy KD. Ale zapewniam pana prezesa, że jeśli doprowadzi pan do restrukturyzacji spółki i będą nowe pociągi (…) będziemy kupować od pana dużo wozokilometrów – dodał Michalak, na co prezes Mamiński odparł, że niższe koszty KD wynikają ze znacznie wyższego dofinansowania tej spółki pieniędzmi na tabor i pochodzącymi z Funduszu Kolejowego.
Pocieszające jest to, że obaj – zarówno przedstawiciel samorządu, jak i przewoźnika - z końcem programu zapowiedzieli dalsze rozmowy. Mimo ostrego tonu obaj panowie podali sobie ręce.
Całą rozmowę
można obejrzeć tutaj.